Udało mi się!
Zdążyłam dokończyć i pomalować koszyczek na święconkę :) Lakier zdążył wyschnąć, hura!
Nie pozostaje teraz nic innego, jak zapakować jajca i iść poświęcić :)
Żarełko zapakowane :) Nawet dla kurczaka miejsce się znalazło :)
Cały tydzień w szale twórczym ;) Ale opłaciło się, koszyczek chyba najładniejszy z moich dotychczasowych, przynajmniej według mnie.
Ksiądz w kościele przynajmniej jedną rzecz powiedział mądrze, żeby przez święta wyłączyć telewizory i spędzić więcej czasu z rodziną, bo po to ona jest. I tego Wam życzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz