A tymczasem na powitanie tego lepszego 2015 roku (oczywiście z przeprosinami za długą nieobecność, ale wolny czas w okresie świąteczno-noworocznym został wykorzystany na pozałatwianie różnych ważnych spraw) jeszcze chwilka upajania się klimatem świątecznym - bo i zima trzyma za oknem. Oto bożonarodzeniowe lampiony z... babeczkami ;)
Lampiony, czyli cztery sztuki małych "szklaneczek" na tea-lighty zakupionych w Ikei, zostały na początek oklejone podartymi fragmentami białego papieru ryżowego przy pomocy nieśmiertelnego kleju do tapet :) Muszę tu zaznaczyć, że z powodu konieczności pilnego wykonania lampionów pomagała mi w tym moja kuzynka J., która okleiła dwie szklaneczki, a ja pozostałe dwie.
Po wyschnięciu papieru ryżowego uzupełniłam jeszcze jego braki i prześwity - je zawsze widać niestety dopiero po wyschnięciu kleju, kiedy spojrzy się pod światło. No i znowu czekanie na wyschnięcie świeczników - całe szczęście, że z pomocą przyszedł kaloryfer ;)
Następny etap to wycięcie z serwetek motywów do naklejenia - w tym przypadku babeczek / muffinow / cupcake'ów ze świątecznymi motywami - bałwana, platków śniegu, ozdób choinkowych, świętego Mikołaja, choinki i... hmmm... elfki?
Na każdy lampion nakleiłam po trzy muffiny, dzięki czemu powstały po dwa bardzo podobne lampiony z każdego rodzaju. Różnica jest tylko taka, że motywy na jednym lampionie są lustrzanym odbiciem tych z drugiego :)
Po wykonaniu pracy przez pana kaloryfera - malowanie lakierem. Dwie warstwy akrylowego lakieru do drewna, który według mnie sprawdza się najlepiej do tego typu prac. Oczywiście przerwa na porządne schnięcie pomiędzy warstwami.
No i finał - ozdabianie wybranych motywów konturówkami. Każdy lampion zyskał srebrną obwódkę u góry, a poza tym zaakcentowałam niektóre ozdoby białą, czerwoną i złotą konturówką.
Wysokie tempo prac wynikało z prostego faktu, że lampiony wylądowały później pod choinką, a po Wigilii i rozpakowaniu prezentów sprawiły komuś dużo radości :)
Urocze :) a ta z choinką wymiata :)
OdpowiedzUsuń