Zanudzania papierową wikliną ciąg dalszy. Następnym razem postaram się przełamać ten wiklinowy ciąg i pokazać coś innego. Ale tymczasem niewielki, okrągły koszyczek z pokrywką.
Z mierzenia znów nici bo wyplatanka, jak wiele przedmiotów, które własnoręcznie zrobiłam, została przeznaczona na prezent i już darowana. Jednak koszyczek nie był duży - wydaje mi się, że mógł mieć około 15 cm średnicy i zapewne podobną wysokość. Wyplatałam go na formie z plastikowego pojemnika do przechowywania żywności (dwa poprzednie owalne koszyki powstały bez użycia formy - wydaje mi się, że w przypadku owalnych kształtów jest to łatwiejsze, a może to jednak kwestia większej wprawy...), oczywiście jak zwykle splotem ósemkowym. Dno jest także wyplatane, jakoś nie mam do końca przekonania do koszyczków z kartonowym dnem, mimo że pewnie większość rzeczy, jakie później można w nich trzymać, stoją tam stabilniej, to jednak... Co plecione, to plecione :)
Koszyczek ma okrągłą pokrywkę, która jednak nie jest nakładana na niego, jak to bywa w większości na co dzień spotykanych i używanych pudełek czy koszy. Pokrywka trzyma się stabilnie na koszyku dzięki rantowi umiejscowionemu w środku. Pomysł ten znalazłam na którymś z przeglądanych przeze mnie blogów, ale w tej chwili nie jestem w stanie odszukać dokładnie gdzie to było. Tak czy inaczej, poprzez wyplatanie tego wewnętrznego rantu na wierzchniej stronie pokrywki uzyskuje się dodatkowo ciekawy wzór - w moim koszyczku dodatkowo podkreślony na biało.
Właśnie, a propos malowania - cały koszyk został pomalowany farbą w odcieniu zieleni, a elementy, takie jak wspomniany już wzór na pokrywce oraz brzeg samego koszyczka, zostały wykończone białą farbą. Przy nakładaniu lakieru na tej białej farbie, której warstwa nie była zbyt gruba, utworzyły się ciekawe przetarcia od pędzla.
Pozdrowienia dla obdarowanej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz