niedziela, 19 stycznia 2014

Opakowanie na wino... lub inną butelkę ;)

Z jakichś, niekoniecznie zrozumiałych i niekoniecznie dla mnie logicznych powodów ludzie ubierają, przebierają i stroją wedle najnowszych trendów swoje pieski, kotki, chomiki i rybki. Moja świnka morska nie preferuje raczej ani wychodzenia na dwór zimową porą ani strojenia się w domu (przed lustrem owszem lubi postać, ale do samozachwytu wystarcza jej lśniące futerko), a i ja nie preferuję podążania za światowymi  pokazami mody, dlatego też postanowiłam zaprojektować strój na zimę dla mojej przyjaciółki Carli R. ;)


Wszelkie opakowania w formie garniturów, kubraczków i żubranek są już opatrzone i nudne, więc poszłam jak zwykle swoją indywidualną ścieżką prowadzącą tym razem w stronę papierowej wikliny i decoupage'u.


I tak oto Carla R. doczekała się opakowania plecionego splotem ósemkowym na wzorniku z samej siebie (to jest z butelki). Zakończenie w formie warkocza (moje ulubione), nie zabrakło też rączki do trzymania tudzież nalewania usztywnionej nieco drucikami florystycznymi, z szaliczkiem do nałożenia Carli na szyjkę ;)


Nie wiem na ile Carla podąża za modą, ale tego roku postanowiła przyodziać zimową biel (czyli dwa razy biała farba emulsyjna do malowania ścian) i urozmaicić ją nieco jej ulubionym wzorem, to jest motywem winorośli (czyli decoupage). Moja koleżanka lubi czasem też nieco zabłysnąć, więc jej szaty spowiły dwie warstwy satynowego bezbarwnego lakieru akrylowego do drewna :) Prezentuje się z nich zaiste uroczyście!


Jednakże Carla R. nie jest wyłącznie moją przyjaciółką. Z tego też powodu postanowiła podarować się w prezencie urodzinowym innej mojej przyjaciółce, niejakiej K., której ten post z przyjemnością dedykuję... choć przypuszczam, że kiedy go publikuję, po Carli mogło zostać już tylko ubranko... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz