Pozostajemy ciągle w klimacie papierowej wikliny... Ostatnio wyplatanie jakoś mi "leży" w związku z czym powstają nowe wiklinowe cudeńka :) Między innymi miałam klimat na prosty, prostokątny koszyczek bez żadnych specjalnych zdobień - i taki możecie dziś obejrzeć.
Koszyk ma wyplatane, prostokątne dno i proste ścianki bez udziwnień wyplatane splotem ósemkowym na wzorniku z kartonowego pudełka. Góra zakończona pojedynczym warkoczem.
Malowanie, tak jak wspomniałam wcześniej, bez rewelacji, udziwnień i zdobień - jedna warstwa białek farby emulsyjnej do ścian jako podkład w celu zakrycia gazetowych nadruków, a na to dwie warstwy lakierobejcy (nieśmiertelna robinia akacjowa...Ciągle zastanawiam się, kiedy wreszcie opróżnię tę puszkę...). Prosto, jasno i na temat :)
Miałam ochotę na zrobienie czegoś bardzo prostego w swojej formie. Koszyczek przez jakiś czas pozostawał w takim stanie, ale jednak czegoś mu brakowało. Ostatecznie więc przyozdobiłam go czerwoną wstążką, na której zawiązałam kokardę (nieskromnie mówiąc, całkiem ładna mi ta kokarda wyszła :P ). Dzięki temu koszyk nie jest już taki surowy i wreszcie ma to coś, dzięki czemu mogę powiedzieć, że naprawdę mi się podoba :)
Pomysł na wykorzystanie wiklinowego pudełeczka przyszedł spontanicznie - jak wiele innych moich wytworów stał się prezentem urodzinowym. Zatem dzisiejszy post z pozdrowieniami dla Solenizantki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz