sobota, 8 lutego 2014

Wiklinowe serducha

Za tydzień Walentynki... Nie będę się zanadto rozczulać, bo nigdy tego "święta" nie lubiłam, nie lubię i pewnie nie polubię (nigdy nie mów nigdy... ale jednak rzadko zmieniam poglądy :-P ), ale mimo wszystko jest to okazja dobra jak każda inna do pokazania moich kolejnych wiklinowych cudeniek. A przy tym okazja do podsunięcia pomysł na drobny upominek, inny niż standardowa róża czy zaproszenie do zatłoczonego do granic możliwości kina.

Wiklinowe serducho :)


Pomysł jest prosty, ale myślę, że cieszy oko. Wykonanie równie proste, bo po uformowaniu z papierowej rurki usztywnionej drucikiem florystycznym serduszka wystarczy opleść je kilka razy około 10 - 15 kolejnymi rurkami, a na końcu pomalować. W dodatku praktycznie nie ma szansy, żeby udało się zrobić dwa takie same serduszka, co jeszcze dodaje im oryginalności :)


Co najważniejsze, nie jest to prezent tylko na Walentynki - ja na przykład obdarowałam serduchami Babcię i Dziadka z okazji ich świąt :)


Na koniec nie wypada zrobić nic innego, jak tylko pozdrowić wszystkich zakochanych i przypomnieć im, że kochać się trzeba nie tylko w Walentynki, ale też w zwykłe, szare, brzydkie dni (a może zwłaszcza wtedy?) przez cały rok!

1 komentarz:

  1. Pani Aleksandro,
    doskonały projekt! Zgadzam się z Panią w 100% co do tematu Walentynek! Trzeba zawsze starać się tak, aby każdy dzień był jeszcze lepszy, a nie tylko ten jeden w roku. Zamiast oklepanych schematów lepiej wymyślić coś oryginalnego jak np. wieczorny spacer po ruinach ładnie oświetlonego zamku (polecam ten w Będzinie) czy pokaz sztucznych ogni dla najbliższej osoby. To tylko propozycje, ale zawsze uważałem kreatywna osoba na pewno nie będzie miała problemów, aby zaskoczyć swoją ukochaną!
    pozdrawiam
    Pani wierny czytelnik

    ps. pomimo uprzedzeń życzę Pani udanych Walentynek!

    OdpowiedzUsuń