Zielone (niczym trawa, na której rosną te maki).
Z kotem.
Czarnym (ale nie pechowym).
Widok z przodu |
Podwójna warstwa filcu (niestety i tak nie wystarczyła przy codziennym eksploatowaniu) w wybranym kolorze, skrawek filcu w kolorze kontrastowym, kilka malutkich koralików, trochę kolorowej nitki, niezbyt mała igła, kawałeczek rzepa, godzinka wolnego czasu i zapał do pracy - czyż faktycznie nie brzmi prosto, lekko i przyjemnie? :)
Z zielonego filcu odmierzyłam odpowiedniej wielkości kawałki pasujące do mojej komóry i wycięłam dwa takie same (na dwie warstwy etui, coby było mocniejsze). Z filcu w kolorze czarnym wycięłam coś na kształt obrażonego kota (obrażonego, bo siedzi tyłem - wyjaśniam jakby ktoś pytał, dlaczego kocię nie ma oczu) i przyszyłam do zielonego kawałka. Na to trzy złote koraliczki jako kocia obróżka :) Całość obszyłam dookoła zieloną nitką (aczkolwiek myślę, że i czarna by pasowała dla kontrastu) w międzyczasie dodając w odpowiednie miejsce złożony na pół pasek zielonego filcu z rzepem.
Ta - da!
Widok z tyłu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz