piątek, 12 grudnia 2014

Gruszkowy Design - warsztat

Ta-da! Fanfary, trąby, dzwony i wszelkie instrumenty walą po uszach bo Gruszkowy Design osiągnął niedawno niesamowity wynik 5.000 odsłon!!! ;)

Z tej okazji specjalny post dla moich wiernych, wierniejszych i najwierniejszych fanów wchodzących tu niezwykle tłumnie drzwiami, oknami, monitorami i czymkolwiek jeszcze :) Oto przedstawiam Wam mój magiczny regał zawierający (prawie) wszystko, co było, jest i będzie mi mniej lub bardziej niezbędne do produkowania tych wszystkich mniej lub bardziej użytecznych przedmiotów, które uparcie tutaj publikuję od nieco ponad 1,5 roku, a które Wy, jak widać, czasami oglądacie :)


Zawartość regału jest równie magiczna, co sam regał. Nad wszystkimi innymi materiałami, narzędziami i półproduktami górują papierowe rurki, służące do wyrobu przeróżnych koszyczków, pojemniczków, kurczaczków, choinek i innych rzeczy z papierowej wikliny. Mam takie skrzywienie (jedno z licznych), że odliczam po 100 sztuk rurek i każdą taką "paczuszkę" spinam gumką recepturką (tak, tak, przemawia przeze mnie perfekcjonizm, ale mam to po mojej Ukochanej Mamusi, którą pozdrawiam). Paczuszki lądują później w puszkach po Jasiach Wędrowniczkach i innych napojach pitych (nie tylko) przeze mnie dla zdrowia ;)

Nie sposób tu nie wspomnieć, że do wyprodukowania tej ogromnej liczny papierowych rurek (w chwili obecnej prawdopodobnie około kilku tysięcy) przyczyniła się w dużym stopniu Babcia, którą też pozdrawiam. Korzyść jest obopólna, bo babcia ma zajęcie na długie, zimowe wieczory, a ja mam materiał do wyplatania kolejnych koszyczków.


Na niższych półkach magicznego regału mieszczą się magiczne pudełka, które zawierają różne magiczne różności :) Jak na przykład kolorowe paski papieru, z których powstają quillingowe cuda. W komplecie do nich: wzornik, igła do quillingu, szpilki i korkowa podkładka. Tutaj niestety nie mogę dawać upustu mojemu pedantyzmowi, bo paski są sprzedawane już posegregowane kolorystycznie :P


Kolejne magiczne pudełko na magicznym regale zawiera magiczna puszkę. A w magicznej puszce - wszelkiej maści sznurki i kordonki. I szydełko. I jeszcze kilka szydełkowych kwiatków wyprodukowanych wspólnymi siłami przeze mnie i Babcię - moje szydełkowe guru :)

Mam jeszcze małe magiczne pudełko z różnokolorowymi mulinami... ale przecież muszę sobie zostawić coś, co pokażę wam z okazji 10.000 odsłon :)


Następne pudło (też magiczne of course) zawiera najróżniejsze farby, lakiery, pigmenty, pędzle, gąbki, spray'e... Ogólnie śmierdząca sprawa ;) Karton, jak widać, pęka już w szwach, a mnie kolorów nadal mało ;) Maluję głównie papierową wiklinę, ale są tam też farbki witrażowe, a gąbkami maluję zwykle podkład pod decoupage.


Oprócz pudełek i kartonów na moim magicznym regale stoją też magiczne szufladki z magiczną zawartością. W jednej z szufladek - szeroki wybór klejów do klejenia wszystkiego (którymś z nich można na przykład skleić usta jakiemuś niegrzecznemu współlokatorowi, jakby za dużo gadał... a nie, to nie to, to przecież blog o rękodziele...). Do kompletu nożyczki i szczypce do biżuterii.


A skoro mowa o biżuterii...Na drewnianych szufladkach (magicznych oczywiście) trzymam mini-szufladki z pudełek po zapałkach (równie magiczne, a jakże), a w nich przeróżne drobiazgi do wyrobu kolczyków, bransoletek, wisiorków, naszyjników, pierścionków, broszek i wszelkich ozdób miłych pięknym paniom :) W szufladkach swoje miejsce znalazły ćwieki, agrafki, bigle, zatyczki do kolczyków, łańcuszki, zawieszki, karabińczyki, zaciski, mniejsze i większe kółka, metalowe kuleczki i wiele wiele innych...


... takich jak sznurki we wszystkich możliwych kolorach i różnej grubości (jeszcze nie każdej możliwej, ale, jak na prawdziwą perfekcjonistkę przystało, stale dążę do perfekcji), oczka dla świątecznych kurczaków i innych dzikich zwierząt...


... i dużo, dużo, naprawdę duuużo kolorowych koralików!
(a tu pudełka po zapałkach niczym nieoklejone, ale wtopa...)


Myślicie, że to wszystkie magiczne rzeczy, jakie chciałabym mieć na swoim regale? Jest tego sporo, a to, co widzicie tutaj na zdjęciach, to pewnie nawet nie połowa z tego, co tam jest... A to wszystko, co tam jest, to nawet nie połowa z tego, co chciałabym, żeby było ;) Oby do 10.000, może dorobię się drugiego regału...? ;)

Z wielkimi pozdrowieniami dla wszystkich zaglądających tu regularnie, z równie wielkimi pozdrowieniami dla zaglądających tu od czasu do czasu i z... równie wielkimi pozdrowieniami dla tych, którzy zajrzeli tu chociaż raz!

Nie zapominając o osobach, które zajrzą tu w przyszłości - Was też pozdrawiam :)

2 komentarze:

  1. Matko zazdroszczę porządku :) ja mam sajgon w moim twórczym składziku :) Podziwiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję dziecino za pozdrowienia :) Przy okazji ujawnił się również Twój talent pisarski :)

    OdpowiedzUsuń